PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11717}

Szyfry wojny

Windtalkers
7,0 30 479
ocen
7,0 10 1 30479
4,3 3
oceny krytyków
Szyfry wojny
powrót do forum filmu Szyfry wojny


Nie lubię filmów tego reżysera są one pozbawione jakiegokolwiek sensu, epatują przemocą w żaden sposób nie uzasadnioną, po prostu facet masakruje legiony ludzi, żeby podnieś widowiskowość swojego dzieła. Ale kiedy zobaczyłem zwiastun Windtalkers po prostu padłem na kolana już myślałem, że ten ludobójca zrobił w końcu coś porządnego, świetny temat, wybuchy kilka niezłych ujęć no i trochę przerobiona muzyka Zimmera. Już się miałem wybierać do kina, ale stwierdziłem, że jednak poczekam, bo to jest przecież dramat wojenny i muszą na nim umierać ludzie (i to spore ilości jeśli walczą z Japonią) więc doszedłem do wniosku, że albo to będzie porządne kino, albo Dzieci Triady na wyspie Saipan tyle, że krwawsze, a na coś takiego nie chciałem tracić kasy.
Teraz wiem co mam myśleć, a mianowicie, żeby już nigdy nie ufać zwiastunom (przejechałem się na tym tak samo jak autor recenzji Szyfrów Wojny z www.film.warka.pl i tym samym podpisuje się pod jego zdaniem). Windtalkers to po prostu żenada. Taki temat a takie wyszło z tego zero.
Zacznijmy od scen batalistycznych, które są tragiczne i w ogóle nie realistyczne. Nie sięgają one pięta nawet tym z O jeden most za daleko o Szeregowcu Ryanie już nie wspominając właściwie to jeszcze żaden inny film mu nie dorównał pod tym względem, no może z wyjątkiem Kompani Braci. Ale wracając do Szyfrów, to jest tam taka scena kiedy pod nogami Cage'a wybucha granat a on tylko upada i ma skaleczone ucho, dajcie spokój. Film wygląda właściwie tak na wyspie "cała" amerykańska armia a tylko jeden Joe Enders potrafi zabijać Japończyków, których rola ogranicza się wyłącznie do tego jaką mieli Rosjanie w Goldeneye mają po prostu biegać i obrywać nic więcej.
Bardzo słabo wyszły także zdjęcia, choć było kilka fajnych ujęć, ale ogólnie to były cieniutkie. Operatorowi nie udało się ukazać tego całego chaosu i okrucieństwa wojny. Poza tym nieustannie Woo stosował, te spowolnienie, facet je uwielbia, a ja nie cierpię ich kojarzą mi się one głównie ze Strażnikiem Texasu serialem również na miarę Johan Woo.
Rozczarowała również muzyka po zwiastunie myślałem, że dostanę kąski na miarę Gladiatora czy chociaż utrzymane w tym klimacie, ale na tym polu także się zawiodłem. Horner też dał ciała jego muzyka jest bez wyrazu nic i nie wkłada do akcji, nie buduje napięcia dosłownie nic, dlatego z czasem przestałem się w nią w ogóle wsłuchiwać.
Aktorzy również się nie spisali Cage ogranicza się głownie do grymasów i srogich min, ale trudno mu się dziwić skoro scenarzyści nawet nie starali się wydobyć czegoś głębszego ze swoich postaci, a mieli tą wspaniałą okazję. Mi najbardziej spodobał się już dawno nie widziany na dużym ekranie Slater.
Tak więc reasumują Szyfry Wojny to niestrawna papka pokazująca nieudolność tych, którzy przy tym filmie prawowali i właściwie ukazująca jak dramatów wojennych robić nie należy.

P.S
Nigdy nie myślałem, że usłyszę te słowa w obrazie Johna Woo, a jednak ktoś w końcu powiedział, że brakuje mu amunicji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones