PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11717}

Szyfry wojny

Windtalkers
7,0 30 475
ocen
7,0 10 1 30475
4,3 3
oceny krytyków
Szyfry wojny
powrót do forum filmu Szyfry wojny

Słabizna...

ocenił(a) film na 4

Bez wątpienia słaby film, rzekłbym - najgorszy wojenny, jaki widziałem.

1. Rzecz: to czym film wojenny obroni się zawsze, nawet, jak jest głupi - sceny batalistyczne. W 'Szyfrach Wojny' są słabiutkie. Początek filmu jest wręcz żenujący - tak sztucznych i beznadziejnych obrazów walki jeszcze nie widziałem. To już bardziej wciskające w fotel są 'Tajemnice XX wieku'. Potem jest lepiej, ale i tak średnio. Film w swoich batalistycznych fragmentach razi amatorszczyzną, totalnym brakiem realizmu, czasem wręcz jest śmieszny. Sceny, w których cały oddział idzie razem, zaczyna być ostrzeliwany, wszyscy na około masowo giną - ale okazuje się, że obok nie stał jenak jeden z bohaterów, tylko bezimienny żołnierz - natomiast ich śmierć jest pokazana zawsze osobno, z odpowiednią dramaturgią.

2. główny bohater: wsadzenie w tę rolę Cage'a było błędem. Pasuje do odgrywanej postaci, jak, za przeproszeniem, świni dzwonek. Jego osoba wręcz gryzie się z rolą. Film ogląda się przez to paskudnie, mając wrażenie, że wszystko jest w nim nie na miejscu.

3. Całość - w ogólnym odbiorze film jest niezbyt dobry. Wiele drobnych, drażniących sczegółów, batalistyka rażąca amatorszczyzną, powtarzanie scen (sic!), fatalnie dobrany główny aktor i wiele, wiele innych.

Ciekawy jest tylko jeden wątek - indian. Ich obrzędowości, mentalności. Zwłaszcza postać Charliego jest bardzo ciekawa. To jedyna rzecz, która w 'Szyfrach wojny' może zainteresować.

No i oczywiście, na koniec, standard - ogromna dawka patosu w tak słabym filmie sprawia, że oglądając go ma się wrażenie lekkiej parodii:) Zamaiast wywierać wrażenie - nuży, zamiast wciskać w fotel - wręcz rozśmiesza nieudolnością.

Ogołnie - wielka słabizna.

ocenił(a) film na 8
Agenor

Tak masz racje
Słabe efekty specjalne i Nicolas Cage to wszystko skazuje ten film na marnosc

ocenił(a) film na 9
Agenor

dla mnie film zajebisty jeden z najlepszych jak nie najlepszy film wojenny zakończenie bardzo dobre wzruszające

ocenił(a) film na 4
lukasz121246

Film słaby, można powiedzieć bardzo słaby.Szczerze mówiąc w trakcie filmu czekałem aby się zakończył.

Zdecydowanie nie polecam,strata dwóch godzin

ocenił(a) film na 6
lukasz121246

Oj teraz to przesadziłeś... "najlepszy film wojenny" ??? wtf ??? To chyba pierwszy film wojenny jaki oglądałeś, nie zamierzam się rozpisywać nad tym co było nie tak, bo sztuczny Nicolas Cage nadaje się do mniej wymagających ról. Ale jak masz zamiar takie herezje głosić to najpierw oglądnij Szeregowca Ryana i Wróg u Bram, a potem 20x się zastanów co tutaj napisałeś...!

ocenił(a) film na 2
lukasz121246

za dużo tych filmów wojennych to ty chyba nie widziałeś ;)

ocenił(a) film na 3
Agenor

Zgadzam się cienizna, Cage nie nadaje się do poważniejszych ról wiecznie ten sam wyraz twarzy, to + kiepski scenariusz typu jacy to amerykanie heroiczni bohaterowie czyni z tego filmu gniota, a szkoda bo zdjęcia dobre i nienajgorsze sceny walki.

ocenił(a) film na 8
Agenor

Ludzie, nie mowcie, ze efekty sa slabe! Sceny batalistyczne robia wrazenie! I to duze! Widzimy przeciez cala armie (czy tam batalion - jak zwal, tak zwal...) biegnaca przez rownine, wielkie wybuchy bez zadnego zawezania kadru, jak w innych mniej zasobnych w efekty produkcjach. Moze i nie sa realistyczne, gdy Cage rozwala Thompsonem cala japonska armie, ale dzieki temu naprawde duzo sie dzieje w tym filmie. Jak na film wojenny to J. Woo troche przesadzil z tym One Man Army w wykonaniu Cage'a i brakiem celnosci w szeregach Japoncow,jednak "Szyfry..." przez to staly sie pelnym akcji filmem akcji (<----zamierzona tautologia), tyle ze osadzonym w czasie bitwy o Saipan. Owszem, odstaje to troche od klasyki, kladacej wiekszy nacisk na realizm, ale dzieki temu na tym filmie nie mozna sie nudzic!!! Ja za ten "wizualny przepych" (szczerze mowiac to nie lubie tego okreslenia ;-]) i ostra siekanke dalem 8/10, choc nie ukrywam, ze nielogicznosc pewnych sekwencji i mnie denerwowala przez caly film. W sumie to obejrzalem go ze 4 razy i ani razu mnie nie znudzil. Nie moglem sie wrecz doczekac kolejnej bitwy.
J. Woo kladzie nacisk w swoich filmach na sensacje i ostra jazde, - tak wlasnie jest w omawianym przypadku. Wiec jeszcze raz powtorze - naprawde dobra zabawa jest obejrzenie Szyfrów!!!

ocenił(a) film na 1
Agenor

Zgadzam się z tym całkowicie. Najgorszy film o tematyce wojennej jaki widziałem. Tragedia. Obsada ról także beznadziejna

ocenił(a) film na 1
Agenor

popieram, choć nie słabizna, a dno skończone. ale można to wywnioskować po tragicznym rozpoczęciu, pakowani do busa, przesmutne gęby żegnających i niby ma serce smutek ściskać. Faktycznie coś ściska, żal dupę. Woo i Cage to wraki kina, ale przez to pasują do siebie. następny projekt zrobią w trójkę z uwe bollem.

ocenił(a) film na 10
Droo

Przykro mi to mówić ale... mylicie się;P Ten film jest genialny! Cage gra jak człowiek ze zjechaną psychiką przez którego zginęli ludzie - dlatego nie zachowuje się naturalnie! Sceny batalistyczne są świetne - początkowa scena (nie wiem co do niej macie) jest przerealistyczna - nie wiadomo skąd uderzą Japończycy, granaty nie rozrywają ludzi na kawałki, walka wręcz. Scena ataku na Japońskie pozycja - jeszcze lepsza! Dużo dymu, mało krwi. To że ktoś dostanie 9mm kulke to nie znaczy że ma z niego wypłynąć 20 litrów krwi! A scena gdzie fala uderzeniowa niosąca dym i ziemię sunie w kierunku kamery - boska! Realizm - pierwszy film w którym żołnierz zatrzymuje zużyte magazynki (one na drzewie nie rosną). Celność Japończyków - ludzie którzy od paru dni mają karabin w ręce kontra wyszkoleni Marine? Japończycy strzelają za celnie! Scena gdzie pada dwóch Marine po dwóch strzałach jest nierealistyczna. Fakt - scena gdzie Cage zostaje rzucony przez falą uderzeniową ładunków wybuchowych trochę mnie wkurzyła. Scena z modlitwą przejmująca, a ta gdzie Indianin mówi synu o swoim przyjacielu pokazuje jak dużą wagę przykładają do przyjaźni. Dla mnie lepszy od "Pacyfiku" i jemu podobnych kreacji. Najlepszy film wojenny forever!

użytkownik usunięty
Agenor

Może się powtórzę, ale chciałbym wyrazić swoją opinię.

Sceny balistyczne
Gorzej być nie mogło. Wszyscy dookoła głównych bohaterów padają jak mrówki, a szyfrant tylko raz poza końcem poniósł jakiekoowiek obrażenia(jeśli można tym nazwać zniszczenie radiostacji). Końcowa scena ukazuje Amerykanów jako bohaterów wybijających Japończyków w pień, gdy byli to normalni żołnierze, których zginęło w trakcie filmu parę setek(nie liczylem, sztrzelam). W czasie desantu japońskie działa o kalibrze max. 150 mm(na oko) walą w amerykanów celnie jak na strzelnicy(a to są warunki bojowe), a wybuchy wyglądają jak z dział 250 mm wzwyż. Podczas scen walk na bagnach Marines trafiają we wszystko w co celują. Jakim cudem oddział rozpoznawczy nie wie gdzie stacjonuje własna altyleria i wpada pod jej ostrzał??

Cage'a
można było sobie darować na główną rolę. Do tej pory jedynymi filmami, w których udało mu się dobrze zagrać i które widziałem to chyba "WTC" i "Lord of War". Z resztą Cage talentem aktorskim nie grzeszy i do takiego Clinta Eastwooda mu baaaaardzo daleko.

Patos i dramaturgia aż razi po oczach. Jest go o wiele za dużo i możnaby go po prostu wyciąć.

ocenił(a) film na 8

nie przesadzaj - przecież nie mogli szyframta uziemić na poczatku filmu :D :D że wybijali Japończyków - toz to byli marines - elita.
wielkość wybuchów i precyzja trafień - po co sie tego czepiasz? grunt że wygladoło to efektownie.
oddział nie wie gdzie stacjonuje artyleria? coż to za pytanie?! to artyleria miał złe koordynaty celu i grzała za blisko.

ocenił(a) film na 8
Agenor

Film dobry, ale bojowe umiejętności Cage;a przesadzone kilkukrotnie.

użytkownik usunięty
VolfinaDeVolf

To nie był film o Cage'u. Ale skoro tak napisałaś, to napisz dokładnie, ilukrotnie?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones