Może to przez to, że w minionym tygodniu nastawiłem się na wojenne filmy, oglądałem filmy takie jak: Czarna Księga, Wróg u Bram, Szeregowiec Ryan, Wojna Harta (najsłabszy z wymienionych, ale na pewno lepszy niż TO), może przez to że jest słaby, tak czy siak wypadł tragicznie. Czekałem tylko aż się skończy bo nie lubię...
więcej
...tym wszystkim krzykaczom poniżej. Film może i jedzie hollywoodzkimi zagrywkami, ale
oceniając film i historię, efekty oraz to że trzymał w napięciu, to film naprawdę bardzo dobry.
Pomijam już fakt, że ci wszyscy krzykacze nawet nie zauważyli, że film opowiada o wojnie na
Pacyfiku, a nie w Wietnamie. Za to ich...
ten film i jemu podobne sa dowodem ze teorie spiskowe, ktore glosza, ze przemysl filmowy (nie tylko) jest w lapach kilku korporacji, ktore robia galarete z mozgu bydla zwanego niegdys spoleczenstwem by potem latwo nim manipulowac (wywlywac wojny, kryzysy) i zarabiac na tym. zenujacy poziom.
czy ktoś może mi wyjaśnić po co szyfrują współrzędne bunkrów Japończyków, co by się stało gdyby
to nadali otwartym tekstem? czy Japończycy przenieśliby ten bunkier w ciągu paru minut? Nie
rozumiem po co indiańscy szyfranci, oczywiście, po to żeby zrobić film ale nie widzę tutaj
logiki
Ten film to istna parodia kina wojennego. Scenariusz jest niesamowicie naiwny, bohaterowie plastikowi, gra aktorska żenująca. Sceny batalistyczne nie są nawet odrobinę tak spektakularne jak w Szeregowcu Ryanie. Oczywiście sam Cage w pojedynkę rozwala kilkudziesięciu przeciwników, a jego samego kule zaskakująco...
wojna na Pacyfiku made in Hong Kong
mnie ta stylistyka w tym przypadku potwornie razi
i co tu dużo mówić jest mocno nie na miejscu
John Woo niech sobie robi kino klasy B ale nie bierze się za widowiska w stylu drugiego szeregowca Ryana. Wszystko w tym filmie jest żałosne lub tragiczno- śmieszne w stylu niezamierzonej parodii. Takie Hot-Shots tylko bez humoru, robione na poważnie. Bardzo nieudany film, nie ma sensu wymieniać minusów bo głównym...